Asset Publisher
Fermowy czy zagrodowy? Nie! Dziś kurczak prosto z lasu
Idę w stronę lasu, dosłownie rzut beretem od skraju Starych Jabłonek. Wchodzę w piękny, 100-letni las mieszany. Skręcam w pierwszą lepszą drogę w lewo i co widzę? Kurczaka na drzewie! Tak! Nie przesłyszeliście się. Na starym dębie rośnie żółciak siarkowy, nazywany po angielsku "chicken of the woods".
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus) to jadalna huba wykształcająca piękne, żółtopomarańczowe owocniki. "Kurczaka leśnego" najczęściej spotkamy na drzewach liściastych: dębach, brzozach, wierzbach, topolach, czy drzewach owocowych. Znajdowany jest też ponoć na cisach. Najczęściej widuję go na przydrożnych drzewach, w parkach i sadach. Młode owocniki pojawiają się w maju i czerwcu. Najfajniejsze jest to, że żółciaka siarkowego nie da się pomylić z żadnym innym gatunkiem. Żaden grzyb nadrzewny nie ma takiego koloru i wyglądu.
Żółciaki, jak już wspomniałem, są jadalne. Najlepiej zbierać młode owocniki (takie jak widzicie na zdjęciach), gdyż starsze są suche, łykowate i po prostu niesmaczne. Zebrane okazy trzeba wpierw opłukać, następnie koniecznie obgotować przez 10 - 20 minut. Kolejny etap to już "wolna amerykanka", zależna od Waszej kulinarnej fantazji. Żółciaki można smażyć, dusić, gotować i marynować. W internecie znajdziecie mnóstwo przepisów na: nuggetsy, flaczki, sznycle, paprykarze, pasztety i marynaty.
Spacerując po lesie, rozglądajcie się za żółciutkimi kurczakami. To już ostatni moment na zbiór młodych owocników.